Ja vs Bóg #4 Podobna

 


Końcówka sierpnia 2021. Jestem kilka dni w pustelni. Siedzę i myślę, cytując klasyka. W trakcie kilkudniowego pobytu zapisałam tylko kilka zdań, podczas gdy w mojej głowie trwał totalny przewrót. We wcześniejszych trzech wpisach robiłam długi wstęp czy może bardziej tło myślowe, dziś o pierwszym zdaniu, które wtedy wykrystalizowało się we mnie. Była to „parafraza” wypowiedzi pewnego pustelnika.

„Jeszcze raz wracając do punktu wyjścia, może pękł (edit. zresztą po raz kolejny) mój lęk przed sobą. Przed ciemnością, którą wcześniej w sobie widziałam. To doświadczenie było na tyle mocne, że chciałam buńczucznie użyć słów jednego z pierwszych ojców Kościoła w sobie właściwy sposób. Chciałam zacząć od wystrzelenia św. Hieronima i tradycji Kościoła w kosmos. Myślałam, że ja – MARIA SKIBA ułożę nowy porządek, którego nikt inny przede mną nie zrobił. I tak i nie. Przede mną byli już tacy reformatorzy, ale w moim życiu nikt tego nie zrobił – ja się tym zajmę.


Zamiast więc paradygmatu:

Nieznajomość Pisma Świętego jest nieznajomością Chrystusa


postawiłam zdanie:

NIEZNAJOMOŚĆ SIEBIE JEST NIEZNAJOMOŚCIĄ CHRYSTUSA


Ten pierwszy paradygmat mówił mi, że muszę dogłębnie poznać Słowo Boże, niemal obkuć, przeorać je na wszystkie strony, bo inaczej nie będę znać Boga.

Ten drugi mówi mi bardziej, że Boga mogę poznać w sobie. Nie muszę nigdzie za nim chodzić, bo On już teraz przebywa wewnątrz, mieszka. A ja jestem podobna.


Pomyślałam, że może człowiek jest biblią ubogich, którzy nie mają Słowa.

Może inteligentnych, którzy rozumieją więcej, ale w moim przypadku chyba najbardziej

JA SAMA jestem dla siebie

BIBLIĄ ZBUNTOWANYCH, ZRANIONYCH I … ODNALEZIONYCH.


Czułam wtedy, że dość się w życiu naczytałam Pisma Świętego, że wystarczy przynajmniej na kilka lat. Teraz będę trawić to co przeczytałam, a przede wszystkim będę czytać siebie, uczyć się siebie.

Jeśli chcę znać Chrystusa to muszę poznać siebie. Nie muszę bać się niepoznanej czy mrocznej ciemności we mnie, bo ja nie jestem ciemnością. Aż boję się napisać tak pompatyczną i pobożną myśl, ale we mnie jest Chrystus.

Dalej, Chrystus jest mną,

a ja jestem Chrystusem.

Szalone.”


Komentarze